Coś się kończy, coś zaczyna, czyli gawrowe podsumowanie roku

Czas, kiedy kończy się stary rok, a zaczyna nowy tradycyjnie jest wypełniony chwilami refleksji nad tym, co minęło i co przyniesie przyszłość. A także noworocznych postanowień, których niestety nieczęsto udaje się dotrzymać.

W tym roku były długie okresy, kiedy nie zaglądałam na blog. Pojawiło się 18 wpisów, ale większość ukazała się w pierwszej połowie roku. Potem byłam zajęta przygotowaniami do ślubu, w międzyczasie były jeszcze chrzciny i zyskałam kolejnego chrześniaka, który niedawno skończył już roczek. To banalne, ale czas naprawdę szybko leci. Poszłam też do nowej pracy w korpo, ale nie oznacza to, że zrezygnowałam ze starej. W tym wszystkim próbuję jeszcze znaleźć czas na rzeczy, które robiłam do tej pory. O tym, że nie całkiem próżnuję, możecie przekonać się obserwując mnie na Instagramie i lubiąc na facebooku.

Na facebooku do wakacji pojawiały się regularnie linkowe party – Zrób to sam w czwartek, Piątkowa Polecalnia, Pinterestowe Party, Kalendarz Wyzwań. Myślę, ze na razie ta formuła nieco się wyczerpała, ale może wrócę do niej w jakiejś innej formie. Pinterestowe Party miało służyć między innymi zapraszaniu do współtworzenia kilku z gawrowych tablic. To zaproszenie jest oczywiście cały czas otwarte 🙂 O zaletach Pinteresta pisałam tutaj. Dla mnie jest to niezmiennie ulubiony sposób na zbieranie i porządkowanie inspiracji.

SAM_1232

Na Instagramie przybyło trochę zdjęć. Za pomocą aplikacji 2017bestnine wygenerowałam swoją najlepszą dziewiątkę (czyli taką, która zebrała najwięcej polubień i komentarzy). Znalazły się w niej szydełkowe słodycze, błękitny miś, białostocki mural i zdjęcie w sukni ślubnej. Aż trzy razy przewinęła się błękitna taca. Jesienią wraz z kilkoma innymi rzeczami, także ubraniami i książkami, trafiła do sklepu charytatywnego Stowarzyszenia „My dla Innych”. Jest też ślad moich pierwszych zmagań z drutami. Od razu rzuciłam się na duży projekt i tak powstał błękitny kocyk dla małej Róży. Jest też fragmencik pierwszej czapki.

gawrastefana_full2017

Tak w ogóle druty to było moje zeszłoroczne postanowienie. Chciałam zrobić coś na nich, a ostatnio wyparły nawet trochę szydełko. Ale zima to taki czas, że na tapecie są głównie czapki i szaliki. Niestety pogoda nie sprzyja ostatnio robieniu zdjęć, więc na początku roku pewnie będę miała niewiele do pokazania. Zdjęcia zresztą robię teraz tylko w weekendy, bo tylko wtedy mam okazję złapać trochę światła. Jeśli chodzi o postanowienia na przyszły rok, nie mam ich wiele. Jest w nich sporo nowych projektów, głównie na druty, chociaż latem pewnie znów będę chętniej sięgać po szydełko i bawełnę. Mikołaj przyniósł mi piękny zestaw drutów Knit Pro Romance, więc będę z nich korzystać. Chcę też zrobić kilka makatek. Jedną mam już napoczętą, ale na razie musi czekać na dokończenie. Mam też kilka planów, o których na razie wolę nie wspominać, żeby nie zapeszać. Dowiecie się jak będą już w trakcie realizacji 🙂

SAM_1515

Tymczasem życzę wszystkim, wszystkiego najpiękniejszego i najlepszego w nowym 2018 roku!

4 myśli w temacie “Coś się kończy, coś zaczyna, czyli gawrowe podsumowanie roku

Dodaj komentarz